Ekstraklasa: Górnik przypieczętował awans do grupy mistrzowskiej

Dodano 18 marca 2018r, w Piłka nożna, przez misiek
Ekstraklasa: Górnik przypieczętował awans do grupy mistrzowskiej

Górnik Zabrze w meczu z Koroną Kielce pokazał, że niekorzystny przebieg piłkarskich wydarzeń można zmienić na swoją korzyść. Przegrywając różnicą dwóch bramek drużyna Marcina Brosza potrafiła zmusić kieleckich zawodników do gry w osłabionym składzie oraz stracie dwóch bramek. Po zakończonym meczu piłkarze z Zabrza zapewnili sobie udział w grupie mistrzowskiej.

Trwa zacięta walka o awans do grupy mistrzowskiej rozgrywek polskiej ekstraklasy. W meczu 28 kolejki piłkarze Korony Kielce na własnym stadionie podejmowali Górnik Zabrze. Beniaminek miał nadzieję na wywalczenie korzystnego wyniku, który przypieczętuje skuteczną grę oraz pozostanie w rozgrywkach polskiej ekstraklasy na kolejne rozgrywki. Piłkarze Korony chcieli podtrzymać korzystną passę ligowych spotkań w 2018 roku przed własną publicznością. Korona potrafiła wygrać z Lechem Poznań 1:0 bezbramkowo zremisować z Pogoń Szczecin i udanie rozpocząć rywalizację z Górnikiem Zabrze. Już w 2 minucie miejscowi stworzyli bramkową okazję. Bohaterem Korony został Goran Cvijanović. Słoweniec pewnie wykorzystał rzut karny po faulu na Kacharawie. Po tym zdarzeniu goście opanowali środek boiska. Górnik dłużej utrzymywał się przy piłce, lecz brakowało klarownych okazji do strzelenia gola. 

Szansa na doprowadzenie do remisu pojawiła się w 13 minucie. Długim zagraniem popisał się Wieteska. Defensywny pomocnik gości długim podaniem obsłużył Łukasza Wolsztyńskiego. Ten zgrał piłkę do Angulo, a hiszpański napastnik umieścił piłkę w siatce po mocnym uderzeniu i odbiciu się futbolówki od słupka. Arbiter przy pomocy video weryfikacji nie uznał bramki. Górnik nie zwalniał tempa. Piłkarze z Zabrza przewagę zamierzali udokumentować strzeleniem gola po rzutach rożnych czy wolnych. Brakowało jednak skuteczności. Korona liczyła na kontry. Jedna z nich mogła przynieść powodzenie. W 28 minucie sędzia odgwizdał spalonego po strzale głową Cvijanovicia, który zatrzymał się na poprzeczce. 

Bramkarz Górnika musiał interweniować także w 37 minucie. Loska obronił strzał Aankoura. Podobny scenariusz piłkarskiej rywalizacji miał miejsce w drugiej połowie. To Górnik za wszelką cenę zamierzał doprowadzić do remisu. W 54 minucie przyjezdni stworzyli dwie bramkowe okazje. W pierwszej Alomerović obronił uderzenie głową Angulo. W drugiej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Alomerović obronił strzał Angulo, a dobitka Koja poszybowała nad bramką kieleckiej drużyny. Gospodarze liczyli także na kontry. Jedna z nich przyniosła bramkę. Boiskowe zdarzenie miało miejsce w 63 minucie. Piłkę w środkowej strefie boiska przejął Kacharawa. Gruziński napastnik rozegrają ją z Możdżeniem. Przy pierwszej próbie obronił Loska, przy dobitce gospodarze prowadzili różnicą już dwóch bramek. 

Chwilę później miejscowi zagrali w osłabionym składzie do zakończenia meczu. Drugą żółtą kartkę w 66 minucie obejrzał Żuborwski. Trzy minuty później Korona strzeliła kontaktową bramkę. Niefortunną interwencją popisał się Kallaste, który głową przeciął dośrodkowanie z bocznego sektora boiska. Po pięciu minutach Górnik doprowadził do wyrównania. Bohaterem gości został Wieteska. Zawodnik wykorzystał dośrodkowanie Koja po rozegraniu piłki z autu w 74 minucie meczu. Sam zainteresowany trzy minuty później był w stanie oddać niecelny strzał z dystansu. Obie drużyny często faulowały. Arbiter pokazywał żółte kartki. Skończyło się tylko na jednym wykluczeniu, a mecz po doliczonym czasie gry zakończył się remisem 2:2.

28 kolejka polskiej ekstraklasy 2017/2018

Korona Kielce – Górnik Zabrze 2:2 (1:0)

Goran Cvijanović 2-k, Nika Kacharawa 63. Ken Kallaste – sam 69, Mateusz Wieteska 74.

czerwona kartka: Mateusz Żubrowski 66 (Korona Kielce)



Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.

Komentarze do Ekstraklasa: Górnik przypieczętował awans do grupy mistrzowskiej :

    Do tego wpisu nie napisano jeszcze komentarza. Badź pierwszy!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Zaznacz, jeśli NIE jesteś robotem