Ekstraklasa: Korona podtrzymała dyspozycję z meczów u siebie
Korona Kielce w ostatnich inauguracjach roku kalendarzowego przed własną publicznością potrafi grać na wysokim procencie skuteczności. W meczu 24 kolejki drużyna włoskiego szkoleniowca podejmowała Lecha Poznań. Mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Kielczan, choć piłkarze Kolejarza mieli szansę na doprowadzenie do remisu i to w ostatniej akcji spotkania.
Mało kto się spodziewał, że piłkarze Korony Kielce walczyć będą o awans do grupy mistrzowskiej bieżących rozgrywek polskiej ekstraklasy. Drużyna włoskiego szkoleniowca jest niepokonana w czasie wiosennej części ligowej rywalizacji notując na swoim koncie siedem zdobytych punktów. Trzy z nich miały miejsce w ostatniej kolejce przeciwko Lechowi Poznań, który ma problemy z wygrywaniem pojedynków na boisku rywala. Korona w ostatnich jedenastu pojedynkach otwierających rok kalendarzowy przed własną publicznością nie zaznała porażki. Korona w meczu 24 kolejki zamierzała podtrzymać wysoką skuteczność domowych pojedynków. Kielczanie już 3 minucie stworzyli bramkową okazję. Bliski wpisania się na listę strzelców był Kiełb. Doświadczony pomocnik oddał groźny strzał po zgraniu Kacharawy. Burić nie dał się pokonać.
Gospodarze poszli za ciosem. Kolejna okazja na zmianę wyniku miała miejsce w 13 miucie. Po raz kolejny Burić nie dał się pokonać po strzale Kacharawy i długim zagraniu od Diawa. Lech był skupiony na obronie oraz możliwości nie stracenia ligowej bramki. Cel do zakończenia pierwszej połowy został zrealizowany, choć gospodarze najlepszą okazję do zmiany wyniku mieli w 36 minucie. Tylko kiks Petraka zapobiegł stracie bramki przez poznańskich zawodników po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska. W pierwszej połowie Lech miał swoją okazję. Alomoerović nie dał się pokonać w 19 minucie po uderzeniu Gajosa. Podobnie jak w pierwszej połowie w drugiej Lech skupiony był na tym, żeby bramki nie stracić. Brakowało akcji ofensywnych, które przeprowadzali Kielczanie. Swoją szansę miał Kacharawa w 63 minucie po dośrodkowaniu Żubrowskiego.
Dość nieoczekiwanie wynik zmienił się sześć minut później. W tym czasie szczęście pomogło miejscowym piłkarzom. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Goran Cvijanović. Piłka za nim wpadła do bramki zmyliła Buricia i dała radość miejscowym kibicom. Piłkarze z Kielc o wynik drżeli do samego końca spotkania. W doliczonym czasie gry Lech mógł doprowadzić do remisu i cieszyć się z piątego remisu z rzędu. Alomerović nie dał się pokonać po uderzeniu z rzutu karnego Gytkjaera. Ostatecznie to piłkarze Korony wyszli zwycięsko z pojedynku i na swoim koncie w czasie wiosennych spotkań zanotowali siódmy punkt ligowej rywalizacji. Korona odniosła 10 zwycięstwo w sezonie oraz utrzymała piątą pozycję w lidze. W najbliższych meczach kielecki klub zmierzy się z Wisłą Kraków na wyjeździe oraz u siebie z Pogonią Szczecin.
24 kolejka polskiej ekstraklasy 2017/2018
Korona Kielce – Lech Poznań 1:0 (0:0)
Goran Cvijanović 69.
Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.