Ekstraklasa: Poznański walec przy Bułgarskiej
Szóste spotkanie przed
własną publicznością w ramach rozgrywek polskiej ekstraklasy było udziałem
Lecha Poznań. W meczu 10 kolejki podejmowali drugiego w ligowej tabeli Śląsk
Wrocław. Spotkanie miało jednostronny przebieg, a wywalczone zwycięstwo przez
poznański zespół było szóstym w sezonie oraz czwartym przed własną
publicznością.
Lech Poznań gra efektowną
piłkę na własnym stadionie. Piłkarze Macieja Skorzy potrafią strzelić rywalowi
kilka efektownych bramek i zdecydowanie pokonać ligowego przeciwnika. Lech u
siebie rozegrał szóste spotkanie i po raz czwarty cieszył się z kompletu
punktów. Wszystkie zwycięstwa odniesione były do zera. Lech najwięcej, bo pięć
bramek strzelił Wiśle Kraków, a także Śląskowi Wrocław w meczu 10 kolejki.
Gospodarze już w drugiej minucie otworzyli wynik piłkarskiej rywalizacji.
Bohaterem miejscowej publiczności został Joao Amaral. Portugalczyk uderzył nie
do obrony w dłuższy róg po dośrodkowaniu Rebocho z bocznego sektora boiska.
W pierwszych dziesięciu
minutach meczu Lech mógł strzelić drugiego gola. Bliski powodzenia poznańscy
piłkarze byli już w szóstej minucie lecz bramkarz gości skutecznie wyprzedził w
polu karnym Kamińskiego. Pięć minut później poznański klub stworzył kolejną
bramkową okazję. Bliski powodzenia był Ishak. Uderzenie szwedzkiego napastnika
okazało się nieskuteczne. Piłkarze Lecha celny strzał zaprezentowali w 21
minucie w wykonaniu Amarala po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska. Ishak
miał swoją okazję w 25 minucie, lecz jego uderzenie okazało się niecelne.
Śląsk w pierwszej połowie
nie stwarzał zbyt wielu szans na strzelenie gola. Jedna z nielicznych okazji
pojawiła się w siódmej minucie po uderzeniu Praszelika przy bliższym słupku.
Bramkarz Lecha swoje umiejętności musiał zaprezentować w 28 minucie, kiedy to
obronił uderzenie Picha z obrębu pola karnego. Po tym zdarzeniu gospodarze
przeprowadzali szybką kontrę środkiem boiska. Futbolówkę w przejął Kamiński i
po indywidualnej akcji strzelił trzeciego gola w sezonie. Tuż przed
zakończeniem pierwszej połowy bramkową okazję miał Ishak, lecz arbiter gola nie
uznał po spalonym szwedzkiego napastnika.
Druga połowa efektownie
rozpoczęła się dla Lecha Poznań który strzelił dwie bramki w krótkim odstępie
czasu. Pierwsza bramkowa okazja została wykorzystana w 54 minucie. Bohaterem miejscowych
po raz drugi został utalentowany napastnik gospodarzy, który wykorzystał
rozegranie piłki przed polem karnym. Prowadząc różnicą trzech bramek Lech
stworzył kolejną okazję do zmiany wyniku. Piłkę przed polem karnym Śląska
przejął Kamiński. Futbolówka trafiła do Ishaka w 56 minucie, a szwedzki
napastnik oddał groźne uderzenie z obrębu pola karnego.
Mając
bezpieczny wynik poznański klub pozwolił piłkarzom Śląska na stworzenie kilku bramkowych
okazji. Aktywnym zawodnikiem był
Exposito który swoją okazję na zmianę wyniku miał w 60 minucie. Uderzenie z
rzutu wolnego okazało się nieskuteczne, a pięć minut później ten sam zawodnik oddał
groźny, ale niecelny strzał zza pola karnego. Przed zakończeniem spotkania Lech
miał szansę na piątego gola. Bliscy powodzenia byli Amaral którego uderzenie obronił
bramkarz Śląska, a także Amaral po uderzeniu zza pola karnego. Ostatecznie Lech
pokonał Śląsk Wrocław 4:0 odnosząc szóste zwycięstwo w trwającym sezonie. Po
reprezentacyjnej przerwie zostanie rozegrany klasyk, gdzie Legia na własnym stadionie
podejmować będzie poznański klub.
10
kolejka ekstraklasy 2021/2022
Lech
Poznań – Śląsk Wrocław 4:0 (2:0)
Joao
Amaral 2, Jakub Kamiński 30, 54, Mikael Ishak 56.
Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.