Liga Narodów: Amerykanki zgodnie z planem w meczu z Tajlandią
Kobieca siatkarska reprezentacja Stanów Zjednoczonych przygotowuje się do obrony złotego medalu na Mistrzostwach Świata. Znakomitym przetarciem jest rywalizacja w Lidze Narodów, które zawodniczki zza oceanu nie mają sobie równych. W trzecim turnieju rozgrywanym na Tajlandii siatkarki tego kraju rywalizowały z gospodarzem zawodów. Mecz rozstrzygnął się w trzech setach.
Reprezentacja Stanów Zjednoczonych rozegrała dziewiąte spotkanie w siatkarskiej Lidze Narodów. Kobieca drużyna w trzecim turnieju przebywa w Tajlandii, a w jednym pojedynku rywalizowała z gospodarzem turnieju. Amerykański zespół przygotowuje się do Mistrzostw Świata, ale udział w turnieju finałowym byłby zwieńczeniem przygotowań. Najczęstszym wynikiem kobiecej drużyny jest zwycięstwo 3:0.
Taki bilans towarzyszył w siedmiu pojedynkach. Jeden z nich miał miejsce w rywalizacji z Tajlandią. Od początku spotkania Amerykanki narzuciły własny styl gry. Znakomite warunki fizyczne umożliwiały zdobywanie łatwych punktów w polu serwisowym. Pierwsza seria pojawiła się przy zagrywkach Drews. Młoda zawodnika nie tylko zdobywała punkty w zagrywce, ale pozwalała koleżankom z reprezentacji na wyprowadzanie skutecznych kontr. Aktywne były na środku Akinradewo oraz ze skrzydła Hill oraz Larson. Jedna z akcji dała prowadzenie 9:4.
W pierwszym secie Tajki zdobywały większość punktów głównie po błędach Amerykanek w polu serwisowym. Amerykanki grał znakomicie blokiem. Punktowe zagrywki dołożyły Lloyd oraz doświadczona Larson. Kontry Drews czy Hill powiększyły prowadzenie do 14 punktów 21:7. Tajlandia w końcówce seta zdobyła kilka punktów atakiem. Indywidualne konto powiększały doświadczona Wilavan ze środka Hattaya oraz utalentowana Ajcharaporn. Ostatecznie Amerykanki pewnie wygrały seta 25:10 i objęły prowadzenie w meczu 1:0.
Najbardziej emocjonującym był drugi set. Gospodynie nie zamierzały tanio sprzedać skóry. Potrafiły poprawić grę w obronie oraz przeprowadzać kombinacyjne ataki. Punkty zdobywały środkowe głównie Hattaya. Punktowymi zagrywkami mogły pochwalić się Wilavan oraz środkowa Pleumjit. Kontry Ajcharaporn dały nadzieję na zwycięstwo gdyż Tajki przegrywały tylko 17:19. Amerykanki w końcówce wykazały się doświadczeniem. Warunki fizyczne pozwoliły na grę środkiem. Punktowały Gibbemeyer oraz Akinradewo. W końcówce niezawodna okazała się Hill. Amerykanki wygrały drugiego seta 25:22 i prowadziły w meczu 2:0.
Trzeci set miał kilka zwrotów akcji. Zawodniczki zza oceanu ponownie punktowały zagrywką. Aktywna była środkowa Gibbemeyer oraz blok. Ataki na kontrach doświadczonej Larson dały na pierwszej przerwie technicznej 8:3. Amerykanki nie utrzymały prowadzenia. Gospodynie zagrały skutecznie w obronie. Punktowały w ataku doświadczone Wilavan oraz w zagrywką Sittirak. Szczelny blok dał prowadzenie 9:8.
Amerykanki mecz rozstrzygnęły w trzech setach. Warunki fizyczne, doświadczenie oraz kontry powiększały prowadzenie. Ba kontrach punktowały Larson czy Hill i ze środka Akinradewo. Ostatecznie Amerykanki wygrały seta 25:16 i całe spotkanie 3:0.
3 kolejka siatkarskiej Ligi Narodów kobiet 2018
Tajlandia – Stany Zjednoczone 0:3 (10:25; 22:25; 16:25)
Punkty Tajlandia: Sittirak 8, Wilvan 7, Ajcharapron 7, Hattaya 5, Pleumjit 4, Porpun 2, Chatchu-on 2, Pimpichaya 1.
Punkty Stany Zjednoczone: Larson 15, Hill 13, Drews 12, Gibbemeyer 10, Akinradewo 8, Lloyd 2, Murphy 2.
Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.