W najciekawszym spotkaniu 19 kolejki rozgrywek angielskiej ekstraklasy doszło do rywalizacji Arsenalu Londyn oraz FC Liverpool. Obie drużyny mają nadzieję na wywalczenie czwartego miejsca na zakończenie rozgrywek, które zapewni im udział w rozgrywkach piłkarskiej Ligi Mistrzów. Efektowne spotkanie zakończyło się strzeleniem aż 5 bramek, z czego aż cztery w drugiej połowie.

Arsenal Londyn i FC Liverpool to przedstawiciele angielskiego futbolu na europejskim froncie. Kanonierzy uczestniczą w rozgrywkach Ligi Europejskiej, natomiast piłkarze niemieckiego szkoleniowca powalczą o awans do kolejnej fazy rozgrywek podczas 1/8 finału. Obie drużyny w kolejnym sezonie zamierzają wywalczyć awans do Champions League choć konkurentów jest wielu, a miejsc na zakończenie rozgrywek tylko cztery. Arsenal w meczu 19 kolejki podejmował FC Liverpool, a początkowe minuty to przysłowiowe badanie się przeciwnika. Arsenal starał się zaskoczyć przeciwnika głównie strzałami z dalszej odległości. Swoich sił próbowali Sanchez oraz Xhaka, ale ich próby okazały się zbyt słabe i były pewnie blokowane przez obrońców FC Liverpool. 

Pierwsze zagrożenie bramki przeciwnika miało miejsce w 12 minucie. W tym czasie Firmino starał się zmienić wynik spotkania, lecz jego uderzenie pewnie obronił Cech. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Coutinho, lecz próba Brazylijczyka nie znalazła drogi do bramki Arsenalu. Po tym zdarzeniu przyjezdni w pełni zdominowali piłkarskie wydarzenia w pierwszej połowie. Podopieczni niemieckiego szkoleniowca stworzyli kilka okazji do strzelenia gola, ale tylko jedną wykorzystali. Wynik meczu został otwarty dopiero w 26 minucie. Na listę strzelców wpisał się Coutinho, który oddał strzał głową po dośrodkowaniu Salaha. Chwilę wcześniej goście przeprowadzili brazylijską akcję po której Firmino oddał strzał po zagraniu od Coutinho. Liverpool wynik meczu mógł zmienić pod koniec pierwszej połowy. W 44 minucie Cech obronił uderzenie Salaha, a dobitka Mane okazała się nieskuteczna. 

Liverpool nie zwalniał tempa także na początku drugiej połowy. W tym czasie The Reds kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Już w 48 minucie Salah mógł strzelić kolejną bramkę na boiskach angielskiej ekstraklasy, lecz Cech nie dał się pokonać po zagraniu Mane. Liverpool podwyższył prowadzenie w 52 minucie. Po raz drugi w tym meczu wynik uległ zmianie przy pomocy obrońcy Arsenalu. Na strzał z dalszej odległości zdecydował się Salah, a futbolówka po rykoszecie wpadła do bramki. Kanonierzy nie zamierzali się poddać. Kluczowa dla losów spotkania akcja została przeprowadzona w 58 minucie. The Gunners wynik próbowali zmniejszyć akcjami w bocznych sektorach boiska. Jedna z nich w wykonaniu Bellerina trafiła do Sancheza. Napastnik reprezentacji Chile oddał strzał głową i skierował piłkę do siatki. 

Po tym zdarzeniu podopieczni francuskiego szkoleniowca nie tylko doprowadzili do remisu, ale byli w stanie strzelić kolejne dwie bramki w krótkim odstępie czasu. W 56 minucie przy doprowadzeniu do wyrównania dużą rolę odegrał Mignolet. Na strzał z dystansu zdecydował się Xhaka, a niepewna interwencja belgijskiego bramkarza sprawiła, że Szwajcar był w stanie strzelić pierwszego gola w sezonie. Nie minęło dwie minuty, a kibice oklaskiwali kolejną bramkę swoich ulubieńców. Tym razem kombinacyjna akcja w 58 minucie znalazła finał pod nogami Ozila. Niemiecki zawodnik przymierzył przy bliższym słupku i wyprowadził kolegów na prowadzenie. W kolejnych minutach drugiej połowy Kanonierzy mogli strzelić czwartego gola. Bliscy zmiany wyniku byli Xhaka, czy Lazacette. Ostatecznie deycujące słowo należało do piłkarzy FC Liverpool. Wynik spotkania został ustalony na 19 minut przed zakończeniem pojedynku. Niepewna interwencja Cecha w 71 minucie sprawiła, że na listę strzelców wpisał się Firmino. Ostatecznie po 90 minutach gry na tablicy wyników widniał remisowy rezultat 3:3 i obie drużyny musiały podzielić się punktami.

19 kolejka angielskiej ekstraklasy

Arsenal Londyn – FC Liverpool 3:3 (0:1)

Alexis Sanchez 53, Granit Xhaka 56, Mesut Ozil 58. Philippe Coutinho 26, Mohamed Salah 52. Roberto Firmino 71.

Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.