Chelsea Londyn w meczu 9 kolejki rozgrywek angielskiej ekstraklasy długo czekała na okazję poprawienia bilansu punktowego w ligowej tabeli. Kluczem do zwycięstwa okazała się skuteczna gra rezerwowych piłkarzy. Batshuayi miał wydatny wpływ na wynik meczu strzelając dwie bramki. Po 90 minutach miejscowi mogli cieszyć się z wywalczenia 5 zwycięstwa w sezonie.

Emocjonujące spotkanie rozegrali piłkarze Chelsea Londyn oraz Watfordu w meczu 9 kolejki angielskiej ekstraklasy. Szybkie tempo piłkarskiej rywalizacji sprawiło, że gospodarze już w 1 minucie musieli interweniować we własnym polu karnym. Chelsea starało się przeprowadzać ofensywne akcje bocznymi sektorami boiska. Aktywny w pierwszych fragmentach meczu okazał się Azipiliqueta. Gospodarze brakowe okazje zaczęli stwarzać od 8 minuty gry. W tym czasie zbyt lekkie uderzenie Moraty nie mogło zaskoczyć doświadczonego bramkarza Szerszeni. Miejscowi otworzyli wynik spotkania w 12 minucie gry. Piłkę przed polem karnym otrzymał Pedro. Hiszpan otrzymał podanie od Hazarda, a piłka za nim znalazła się w siatce przeciwnika odbiła się od słupka. Obie drużyny do zakończenia pierwszej połowy stworzyły kilka bramkowych okazji. Szansa na poprawienie bramkowego osiągnięcia była już w 16 minucie. Goście zdecydowali się na strzał w wykonaniu Holebasa. 

Piłkarza została zablokowana przez obrońców gospodarzy, a kontra mogła przynieść podwyższenie prowadzenia. Na listę strzelców mógł wpisać się Fabregas, lecz próba technicznego zagrania okazała się niepowodzeniem. Pod koniec pierwszej połowy inicjatywę przejęli piłkarze gości. Watford zmusił do interwencji bramkarza Chelsea w 31 oraz w 33 minucie. Przy pierwszej próbie belgijskiego bramkarza próbował zaskoczyć Clevery bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego, a w drugiej sytuacji Richarlison oddał groźne uderzenie z dystansu. Watford potrafi strzelać gole w końcowych fragmentach połów. Podobne zderzenie miało miejsce na Stamford Bridge. W doliczonym czasie gry przyjezdni doprowadzili do remisu. Kluczowe okazało się rozegranie piłki z rzutu z autu, Po zamieszaniu w polu karnym do futbolówki dopadł Doucoure. Francuski pomocnik mocno uderzył futbolówkę, która zmieściła się przy bliższym słupku belgijskiego bramkarza. Watford poszedł za ciosem na początku drugiej połowy. W tym czasie goście stworzyli trzy groźne okazje, z których jedną tylko wykorzystali. 

Przyjezdni byli bliscy powodzenia byli już w 49 minucie. W tym czasie na strzał głową zdecydował się Richarlison. Jego próba po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska okazała się niecelna. Zawodnik Szerszeni chwilę później zabrał się za rozegranie piłki. Futbolówka trafiła do Perreyry, który strzałem po ziemi wyprowadził kolegów na jednobramkowe prowadzenie. Goście mogli strzelić trzeciego gola w 54 minucie. Po raz kolejny na listę strzelców mógł wpisać się Richarlison. Pomocnik gości oddał niecelny strzał głową. Szkoleniowiec gospodarzy postanowił przeprowadzić roszady w składzie. Zmiany okazały się skuteczne. Na boisku pojawili się przede wszystkim Willian oraz Batshuayi. Reprezentant Belgii odwdzięczył się zaufaniem i w 71 minucie doprowadził do wyrównania. Chelsea do zakończenia spotkania potrafiła strzelić zwycięskie bramki. 

Ofensywna gra piłkarzy Antiono Conte przyniosła powodzenie w 87 minucie. Znakomicie dysponowani hiszpańscy piłkarze w tym sezonie potrafili strzelić trzeciego gola. Autorem trafienia został obrońca Cesar Azpiliqueta. Hiszpan wykorzystał dośrodkowanie Williana i z bliskiej odległości skierował futbolówkę do bramki. Gra do ostatniej minuty przyniosła rezultat w postaci czwartej bramki. Miejscowi wykorzystali błąd przeciwnika w doliczonym czasie gry. W piątej minucie bohaterem gospodarzy po raz kolejny został Batshuayi. Belg z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki. Ostatecznie Chelsea po trudnym spotkaniu na własnym stadionie pokonała Watford 4:2 odnosząc piąte ligowe zwycięstwo w sezonie.

9 kolejka ligi angielskiej 2017/2018

Chelsea Londyn – FC Watford 5:2 (1:1)

Pedro Rodriguez 11, Michy Batshuayi 71, 90+5, Cezar Azpiliqueta 87. Abdouaye Doucore 45+1, Roberto Perreyra 49.

Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.