Liga angielska: David de Gea w elitarnym gronie
David de Gea to jeden z najzdolniejszych hiszpańskich bramkarzy. Od kilku okienek transferowych piłkarz Manchesteru Untied przymierzany jest do Realu Madryt. W ostatniej kolejce Czerwone Diabły efektownie, bo 4:0 pokonali Everton. Hiszpański bramkarz zachował czyste konto, dla którego było to czwarty mecz na zero z tyłu w rozgrywkach angielskiej ekstraklasy.
Hiszpański bramkarz David de Gea na Old Trafford latem 2011 roku. W tym czasie angielski zespół na utalentowanego zawodnika wydał zaledwie 20 milionów Euro. Pieniądze szybko się zwróciły, a młody zawodnik szybko wskoczył do pierwszego składu Manchesteru United. Już w pierwszym sezonie piłkarz z Półwyspu Iberyjskiego był w stanie rozegrać 29 ligowych pojedynków. Z każdym kolejnym sezonem nie miał sobie równych przy ustalaniu wyjściowej jedenastki na mecze ligowe oraz pucharowe. Hiszpan oprócz sukcesów w Premier League ma także triumfy w rozgrywkach europejskich. W ostatnim sezonie z Manchesterem United wygrał Ligę Europejską. Wysoka forma szybko przeniosła się na bieżące rozgrywki.
David De Gea rozegrał pięć pełnych spotkań. W czterech z nich hiszpański zawodnik zachował czyste konto i jest jednym z poważniejszych kandydatów do wywalczenia złotej rękawicy za największą liczbę czystych kont w danych rozgrywkach. Hiszpan w rywalizacji z Evertonem był w stanie po raz setny zachować czyste konto i w rekordowo krótkim czasie dostąpić tego elitarnego grona. Hiszpan na to osiągnięcie potrzebował zaledwie 275 występów w koszulce Czerwonych Diabłów.
Na niecodzienny sukces zrodziło się 79 czystych kont w ligowych rozgrywkach, 10 z nich miało miejsce w piłkarskiej Lidze Mistrzów, w tym w ostatnim pojedynku z FC Basel, tylko jedno w rozgrywkach Ligi Europejskiej, cztery czyste konta w Pucharze Anglii, 5 w Pucharze Ligi oraz jedno w rywalizacji o Tarczę Wspólnoty. Hiszpan już wyprzedził legendę Manchesteru United Petera Schmeichela, który w lidze zachował czyste konto tylko 68 razy. Hiszpan jest na dobrej drodze, by dogonić legendy: Edvina Van der Sara, czy Garyego Baileya
Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.