MŚ w siatkówce 2018: Polacy charakterem wygrali trzeciego seta

Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn rozegrała czwarte spotkanie na Mistrzostwach Świata. Biało-czerwoni bronią złotego medalu wywalczonego przed czterema laty, a przeciwnikiem w kolejnym meczu fazy grupowej była reprezentacja Iranu. Drużyna belgijskiego szkoleniowca rozegrała najlepsze spotkanie w fazie grupowej, a azjatyckiego przeciwnika pokonała w trzech setach.
Reprezentacja Polski rozgrywa najważniejsze mecze w pierwszej rundzie fazy grupowej siatkarskiego turnieju o Mistrzostwo Świata. Złoci medaliści sprzed czterech lat w czwartym pojedynku rywalizowali z najtrudniejszym przeciwnikiem, jakim była reprezentacja Iranu. Polacy po trzech zwycięstwach nad Kubą, Puerto Rico oraz Finlandią do ligowej tabeli zamierzali dopisać kolejny komplet trzech punktów. Od początku meczu biało-czerwoni starali się narzucić własny styl gry. Polska reprezentacja przewagę zaczęła budować jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną przy zagrywkach Szalpuka. Punkty Bieńka oraz Kubiaka dały prowadzenie 6:3.
Biało-czerwoni w kolejnych minutach utrzymywali bezpieczny dystans nad irańskim zespołem. Drużyna belgijskiego szkoleniowca w pierwszej partii punktowała szczelnym blokiem. Jeden z nich dał powiększenie przewagi do sześciu punktów 12:6. Iran korzystał na błędach polskiej reprezentacji głównie w zagrywce, a po skutecznych atakach indywidualne konto powiększali Ghafour, czy Ebadiopur. Ważne punkty w zagrywce dołożył Szalpuk i biało-czerwoni prowadzili 17:11. W końcówce pierwszego seta Iran grał na wysokim procencie skuteczności. Punktował głównie ze skrzydła Ghafour, ale azjatyckiej drużynie nie udało się wygrać partii. Biało-czerwoni losy pierwszego seta rozstrzygnęli na swoją korzyść po atakach Bieńka oraz szczelnym bloku 25:21 i objęli prowadzenie w meczu 1:0.
Walka punkt za punkt toczyła się na początku drugiej odsłony. Aktywny w polskim zespole był Szalpuk. W drużynie Iranu punktowali Ebadipour czy Manavinezhad. Biało-czerwoni kontrami Kubiaka oraz szczelnym blokiem budowali przewagę. Na drugiej przerwie technicznej w drugim secie prowadzili 16:12. Drużyna belgijskiego szkoleniowca nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa mimo zagrywek Ebadipoura oraz Sharifiego. W końcowych fragmentach seta drużyny popełniały proste straty, ale partię wygrali biało-czerwoni 25:20 i prowadzili w meczu 2:0.
Najbardziej wyrównany okazał się trzeci set. Do pierwszej przerwy technicznej polskim siatkarzom brakowało skuteczności w ataku. Wykorzystała to reprezentacja Iranu, która za sprawą zagrywek Ghafoura oraz ataków środkowych i bloku prowadziła 6:2. Biało-czerwoni determinacją pokazali waleczność. Nie tylko byli w stanie odrobić punktową stratę, ale wyjść na prowadzenie. W czasie trzeciego seta nie brakowało znakomitych obron Marandiego czy Zatorskiego.
W drużynie Iranu znakomicie atakowali Ghafour, Ebadipour oraz Seyed ze środka. Bartosz Kurek zdobywał ważne punkty atakiem. Wspierali go Kubiak oraz Kochanowski. Jeden z ataków doprowadził do remisu 14:14. Walka o zwycięstwo rozegrała się w końcówce seta. Kluczowe okazały się zagrywki Kochanowskiego. Brak przyjęcia w reprezentacji Iranu pozwoliło na szczelny blok oraz ataki Nowakowskiego ze środka czy Kubiaka na kontrze. Biało-czerwoni w trzecim secie zdobyli pięć punktów z rzędu i wygrali seta 25:22 oraz całe spotkanie za trzy punkty 3:0