Plus Liga: o zwycięstwie w finale zdecydował drugi mecz
ZAKSA Kędzierzyn Koźle i PGE Skra Bełchatów spotkały się w rewanżowym, finałowym spotkaniu Polskiej Ligi Siatkówki Mężczyzn. Kibice obejrzeli emocjonujące widowisko. W czasie spotkania nie brakowało znakomitych obron, efektownych ataków oraz mocnych zagrywek. Walka o złoty medal rozstrzygnęła się w czterech setach.
ZAKSA Kędzierzyn Koźle rozgrywała rewanżowe spotkanie przed własną publicznością. Po porażce w Bełchatowie 0:3, aby myśleć o obronie mistrzowskiej korony podopieczni Anderi Gardiniego musieli wygrać spotkanie oraz liczyć na korzystny wynik w trzecim meczu. Wiele wskazywało na to, że do takiego pojedynku dojdzie. W pierwszym secie gospodarze zaprezentowali znakomitą zagrywkę oraz skuteczne ataki swoich środkowych. Toniutti prowadząc grę przez środek pozwalał na zdobywanie punktów przez Wiśniewskiego oraz Bieńka. Obaj dołożyli punkty w zagrywce i byli wsparci Torresem. Jedna z zagrywek dała miejscowym prowadzenie 13:8. Skra w pierwszym secie korzystała głównie na błędach przeciwnika w polu serwisowym. Sama także popełniała błędy, a nieliczne ataki Romacia, Kłosa, Wlazłego czy Lisinaca nie dały zwycięstwa w pierwszej partii. Do jej zakończenia ZAKSA w pełni kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń zdobywając wiele punktów w tempie pierwszego ataku. Indywidualne konto powiększali Buszek oraz Deroo. ZAKSA wygrała seta 25:15 i objęła prowadzenie w meczu. Wiele wskazywało na to, że gospodarze podwyższą prowadzenie w meczu. W początkowych fragmentach drugiej partii ZAKSA seriami zdobywała punkty. Aktywny był Bieniek oraz punktowy blok. Jeden z nich dał prowadzenie 5:2.
Gospodarze prowadzili nawet 12:8, ale przewagi nie byli w stanie dowieść do zakończenia seta. W tym czasie w drużynie gości na zagrywce pojawił się Ebadipour. Reprezentant Iranu doprowadził do remisu 12:12. Swoją zagrywkę dołożył także Lisinac, Szczelne bloki oraz ataki Edabipoura dały prowadzenie Skrze 20:15. W końcówce gospodarzom nie pomogły ataki Deroo czy Torresa. Goście utrzymali prowadzenie i kończący atak Edabipoura dał zwycięstwo 25:20 i doprowadzenie do remisu 1:1.
W trzeciej odsłonie to Skra przejęła inicjatywę w meczu. Znakomicie funkcjonował blok. Cztery punkty tym elementem oraz ataki Lisinaca ze środka dały prowadzenie 10:5. Obie drużyny znakomicie grały w obronie. Rozegranie było udziałem Grzegorza Łomacza. Serbski środkowy dołożył punktową zagrywkę i goście prowadzili 13:8. Pojedynek na zagrywki miał kluczowe znaczenie. Szymura dał impuls do odrabiania strat, a blok i ataki Jungiewicza oraz Deroo doprowadziły niemal do remisu 16:17.
Znakomitą partię rozgrywał Lisinac. Przy kolejnym przyjęciu dołożył kolejne asy serwisowe. Jeden z nich dał prowadzenie 23:18. Skra nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa za sprawą Edabipoura oraz Pencheva. Ostatecznie goście wygrali partię 25:21 i objęli prowadzenie w meczu 2:1. W czwartym secie kluczowe znaczenie miała zagrywka. Punktowali Lisinac, Wlazły oraz Edabipour. Po stronie gospodarzy największe zagrożenie było po serwisie Deroo. Belgijski zawodnik wraz z blokiem oraz ataki Buszka dał szansę na doprowadzenie do piątej odsłony. Buszek i Bieniek powiększali punktowe konto po skutecznych atakach 19:18. W końcówce po raz kolejny Skra zaprezentowała walkę w obronie. Kontry Ebadiopura dały prowadzenie 23:21. O sukcesie gości zdecydował błąd w zagrywce Jungiewicza dał zwycięstwo 25:23 i sukces w całym spotkaniu 3:1.
2 finałowe spotkanie Plus Ligi 2017/2018
ZAKSA Kędzierzyn Koźle – PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:15; 20:25; 21:25; 23:25)
Punkty ZAKSA: Deroo 20, Bieniek 13, Torres 9, Jungiewicz 9, Buszek 8, Wiśniewski 8,.
Punkty Skra: Ebadipour 17, Lisinac 16, Wlazły 10, Kłos 8, Penchev 6, Bednorz 4, Romać 1.
Jeśli artykuł Ci się podobał, kliknij w reklamę na tej stronie. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga, który tworzę.