Canarinhos do meczu o złoto przystępowali bez straty gola. Brazylia w meczu o złoto strzeliła trzy bramki oraz kończyła spotkanie w osłabionym składzie po czerwonej kartce dla Gabriela Jesusa.

Dość nieoczekiwanie drugim finalistą 46 finału Copa America była reprezentacja Peru. Zawodnicy argentyńskiego szkoleniowca w fazie pucharowej wyeliminowali po rzutach karnych Urugwaj oraz obrońcę trofeum reprezentację Chile. W finałowym spotkaniu w pierwszych 10 minutach drużyna stworzyła dwie okazje do zmiany wyniku. Pierwsza z nich miał miejsce już w 2 minucie, kiedy na uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Cueva. Chwilę później podobnym skutkiem Tapia po niecelnym uderzeniu. Gospodarz meczu finałowego miał zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale bramkowa okazja pojawiła się dopiero w 15 minucie. 

Drużyna Tite okazała się skutecznym zespołem, a pierwszego gola w meczu strzelił Everton. Napastnik gospodarzy wykorzystał akcję w bocznym sektorze boiska Gabriela Jesea, który znakomicie dośrodkował. Brazylia brakowe okazje stwarzała głównie po akcjach w bocznych sektorach boiska.
Czytaj dalej>>

Mecz zakończył się blisko godziny 24:00, a drużyna belgijskiego szkoleniowca pokonała drużynę zza oceanu 3:2.

Reprezentacja Polski po wywalczeniu jednego seta z reprezentacją Włoch zapewniła sobie awans do półfinału siatkarskich Mistrzostw Świata rozgrywanych na włoskich i bułgarskich parkietach. Finałowe pojedynki toczone są na sali w Turynie, a w mecz półfinałowy rozgrywany był przeciwko reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Biało-czerwoni znakomicie w pierwszej partii grali zagrywką. Odrzucili Amerykanów od siatki. Podopieczni belgijskiego szkoleniowca szybko odrobili trzypunktową stratę po atakach Russella oraz Snadera. Kontry Kubiaka dały prowadzenie 7:6.

 Znakomite zagrywki Drzyzgi tylko powiększały przewagę. Punktowe prowadzenie urosło do siedmiu punktów 14:7. Biało-czerwoni w pełni kontrolowali przebieg pierwszego seta. Polska drużyna efektownie grała blokiem.
Czytaj dalej>>

W walce o złoty medal spotkały się dwie europejskie drużyny. Francja podejmowała znakomicie walczących Chorwatów. Spotkanie rozstrzygnęło się w 90 minutach, a zgromadzeni na stadionie kibice obejrzeli aż sześć bramek.

Stadion Łużniki w Moskwie był świadkiem finałowego spotkania o piłkarskie Mistrzostwo Świata. W XXI finale spotkały się Francja oraz Chorwacja, dwie europejskie drużyny. Chorwacja w drodze do decydującego starcia potrzebowała aż trzech dogrywek oraz dodatkowych 90 minut. Ambitnie grająca drużyna z Bałkanów chciała w początkowych fragmentach pojedynku narzucić własny styl gry. Większość ofensywnych akcji przeprowadzanych było w bocznych sektorach boiska. Pierwsza szansa na zmianę wyniku pojawiła się już w 3 minucie gry. Piłkę przejął Perisić i przeprowadził akcję z lewej strony boiska. Jego dośrodkowanie nie dotarło do napastników, gdyż skutecznie interweniował we własnym polu karnym Umititi.
Czytaj dalej>>

Kibice obejrzeli emocjonujące widowisko. W czasie spotkania nie brakowało znakomitych obron, efektownych ataków oraz mocnych zagrywek. Walka o złoty medal rozstrzygnęła się w czterech setach.

ZAKSA Kędzierzyn Koźle rozgrywała rewanżowe spotkanie przed własną publicznością. Po porażce w Bełchatowie 0:3, aby myśleć o obronie mistrzowskiej korony podopieczni Anderi Gardiniego musieli wygrać spotkanie oraz liczyć na korzystny wynik w trzecim meczu. Wiele wskazywało na to, że do takiego pojedynku dojdzie. W pierwszym secie gospodarze zaprezentowali znakomitą zagrywkę oraz skuteczne ataki swoich środkowych. Toniutti prowadząc grę przez środek pozwalał na zdobywanie punktów przez Wiśniewskiego oraz Bieńka. Obaj dołożyli punkty w zagrywce i byli wsparci Torresem. Jedna z zagrywek dała miejscowym prowadzenie 13:8. Skra w pierwszym secie korzystała głównie na błędach przeciwnika w polu serwisowym.
Czytaj dalej>>